W pierwszy weekend sierpnia znów pojechaliśmy z petetekiem w słowackie Tatry . Głównym celem wycieczki było zdobycie Banikowskiej przełęczy i Banikowa . Myśmy trochę zmienili marszrutę i poszliśmy na przełęczy w lewą stronę żeby zdobyć Salatina i Małego Salatina . Wycieczka zaczęła się od wyczerpujące wspinaczki Jałowiecką Doliną w Stronę przełęczy . Z wysokości 810 metrów musieliśmy wspiąć się na 2040 metrów . Na takiej wysokości znajduje się Przełęcz Banikowska . Z niej ruszyliśmy ku Salatinom . Po drodze wspięliśmy się na najwyższy punkt tego dnia . Szczyt Pachoła mający wysokość 2167 metrów . Później cały czas poruszając się czerwonym szlakiem przechodząc przez szczyt Spalonej doszliśmy do Salatynów . Z nich zaczęliśmy schodzenie w dół do miejsca zbiórki naszej wesołej gromadki . Tej soboty dopisała nam wspaniale pogoda , ale to będzie widać na zdjęciach . W ten upalny dzień naszym najlepszym przyjacielem stały się strumienie które towarzyszyły nam przy morderczym podejściu na Banikowskie Sedlo o później przy zejściu z Salatynów . Dawały ochłodę i orzeźwienie na szlaku .


Przyjemny początek wycieczki .


Jeden ze strumieni które będą nam towarzyszyć przy wspinaczce .


Jeszcze przyjemny cień . Przez resztę dnia będziemy szli w pełnym słońcu bez żadnej osłony .














Like #2!